SP3PAQ vs Telegrafia – podsumowanie 4 miesięcy nauki

W minionym roku sporo dyskusji w klubie poświęconych było nauce i praktyce pracy emisją CW. Waldek SP3PAQ postanowił podjąć rękawicę i nauczyć się telegrafii, wybierając LCWO.net, czyli metodę Kocha.

Z wypowiedzi kolegów, którzy zabierali się do tego, da się niestety odnieść wrażenie, że jest to droga dość bolesna – ale, finalnie, skuteczna. W procesie nauki często zdarzają się „ściany”, czyli dochodzimy do etapu, gdzie dodana nowa litera nie chce się dobrze przyswoić, narasta stres, frustracja, a w efekcie przy dalszych próbach nauki robimy więcej błędów, niż wcześniej. Brak postępu jest irytujący i nie zachęca do kontynuowania nauki, zrobienie zbyt długiej przerwy nie zachęca do powrotu do nauki… i tak wielu zakończyło swoją przygodę w okolicach lekcji numer 15 (z 40).

Są też metody nauki, które dostarczają uczącym się poczucia robienia ciągłego postępu (małe dawki dopaminy, jakże potrzebne w epoce video shortów i rolek), jak np. Morse Machine, ale ich istotną wadą jest fakt uczenia odbioru pojedynczych literek, dając po każdej czas na zastanowienie. Przy odbiorze „prawdziwych” transmisji tego czasu nie ma, można więc taką nauką opanować cały alfabet – ale potem i tak trzeba uczyć się powtórnie odbioru w czasie rzeczywistym, a nie znak po znaku.

Tyle słowem wstępu teoretycznego – poniżej wpis który Waldek zamieścił na jednej z lokalnych grup, a który wydaje mi się wart upublicznienia (za zgodą autora oczywiście):

Dla tych którzy chcą się zabrać za naukę i tych co chcą zaplanować proces nauki CW chciałbym się tu podzielić pewnymi statystykami. To jest przykład na moim osobistym przypadku, pewnie nie do powtórzenia, bo każdy jest inny. Czyli niemłody już samiec męskiego rodzaju ludzia, który zawziął się by nie odpuszczać żadnego dnia i dawno się niczego nie uczył poza zawodowymi sprawami.
Udało mi się dotrzeć do końca pierwszego etapu nauki telegrafii. Czyli na LCWO z domyślnymi ustawieniami (20 WPM), odbieram wszystkie znaki (41 podstawowych) z niewielkimi jeszcze błędami.
Zacząłem 7 stycznia i do dziś (10 maja – przyp. red.) opuściłem tylko jeden dzień. Ale w wiele dni uczyłem się dwa razy: przed pracą i po pracy. I wychodzi to następująco razem i łącznie:
41 literek, 40 lekcji
7788 minut = 129 godzin i 48 min
123 dni nauki (124 kalendarzowe)
63 min dziennie
3h 10 min / literkę
2013 prób lcwo (zestawów / lekcji?)
Siadałem do nauki okrągłe 200 razy czyli średnio po 39 min
Zużyłem 4 długopisy i 3 zeszyty (96+96+60 kartek)

Wnioski: każdego słonia da się zjeść jeśli podzieli się go na odpowiednio małe kawałki. Notowanie – pokazując progres – daje wsparcie w chwilach zwątpienia, a te wystąpiły.
Ucząc się za dziecka jazdy na rowerze wylałem klika łez i obdarłem kolana, ale dziś tego nie żałuję.

Gratulujemy wytrwałości i chętnie skorzystamy ze wsparcia w następnych zawodach CW 🙂

/ SQ3SWF

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.