Tłumienie trasy UKF w warunkach miejskich – przykład praktyczny

WSTĘP

Jedną ze wspaniałych cech krótkofalarstwa, jest możliwość czerpania radości z małych sukcesów, których 99% społeczeństwa prawdopodobnie nie rozumie. No cóż – ich strata. Małym sukcesem kolegi Władka SP3CET było zainstalowanie na dachu bloku anteny typu Diamond X-50. Posiadacze zestawów zfazowanych yagi uśmiechają się z politowaniem, mieszkańcy parterów nadający z karniszy i magnesówek zazdroszczą, sąsiedzi nie zwracają uwagi (w końcu to X-50), a człowiek się cieszy. W ramach tej radości, ja, SQ3SWF, zacząłem testować z Władkiem jak moja X-50 na dachu 5-piętrowca słyszy się z jego X-50.

Dwie szczęśliwe X-50.

ROZWINIĘCIE

Jak mogą słyszeć się na UKF dwie stacje, odległe o ok. 7 kilometrów, z antenami na dachach budynków, bez istotnych przeszkód terenowych? “Raczej dobrze” – powinien powiedzieć w trakcie ustnego egzaminu w UKE młody kandydat na krótkofalowca. “To raczej, czy dobrze?” “…?” “Żartujemy, zdał pan”.

I zdał słusznie, bo przy takim dystansie, braku przeszkód, relatywnie krótkich kablach i transceiverach o słusznej mocy (SP3CET: FT-991 / 50W, SQ3SWF: TS-2000 / 100W), sygnał musi być doskonały. Kalkulator tłumienia trasy potwierdza – ~ 90 dB straty, przy 100 W mocy nadajnika (+50 dBm) powinno dać ~ -40 dBm u korespondenta, co jak wiadomo powszechnie, wystarczy, żeby nawet bardzo tępy odbiornik wydał z siebie czysty głos.

No i sygnał był doskonały – potestowaliśmy z Władkiem FM na 70 cm (skale w TRX domknięte), po czym przeszliśmy na SSB na 70cm (S9+), po czym przeskoczyliśmy na troszkę bardziej zaszumione miastem pasmo 2m (144,200 MHz), ale i tutaj dało się bez problemu rozmawiać, a sygnał mocno wstrząsał wirtualną wskazówką S-metra aż do cyfry “9”.

Po wymianie wielu zdań na tematy różne, udaliśmy się w swoje strony, tzn. ja do czynności domowych, a Władek oznajmił, że przechodzi na częstotliwość wywoławczą i spróbuje otworzyć squelch któremuś z poznańskich słuchaczy 144,300 MHz. I ja przestroiłem swój odbiornik na tę częstotliwość, ściszyłem i zacząłem zmierzać ku swoim sprawom, gdy usłyszałem wywołanie ogólne od SP3CET, ale podejrzanie cicho. Rzut oka na S-metr pokazał brak jakiegokolwiek wychylenia.

PROBLEM

Różnica w sygnale na 144,300 w porównaniu do 144,200 była dramatyczna. Lekkie zejście w bok z 144,300 MHz, 10 kHz w górę lub w dół, pozwalało rozmawiać normalnie; powrót na wywoławczą: klops, gorzej niż gdyby załączyć tłumik w radiu.

Rozpoczęliśmy więc śledztwo – spacer po paśmie, zmiennym krokiem, i porównywanie raportów. Siła sygnałów w różnych miejscach na paśmie była różna, ale tylko na 144,300 sygnał ginął prawie całkowicie. W tej zagadce przynajmniej prawa fizyki były z nami: nasze raporty były “symetryczne”, tzn. jeśli ja byłem słabo słyszany, to i słabo słyszałem. I dobrze, bo tak jak anteny, trasy radiowe zawsze powinny działać tak samo “w obydwie strony”.

Potestowaliśmy przez chwilę okolice 144,295 – 144,310 MHz. Okazało się, że już odstrojenie się o 2-3 kHz od “problematycznego” miejsca na paśmie pozwala na komfortową rozmowę i 3-5 “S” na odbiorniku. Zdecydowaliśmy, że aby lepiej zrozumieć naturę zjawiska, należy przeprowadzić…

EKSPERYMENT

… polegający na tym, że podłączę do anteny SDR, włączę nagrywanie, a Władek wciśnie w swoim radiu PTT w trybie FM i za pomocą gałki VFO przeleci po paśmie w zakresie 144,200 – 144,350 MHz. Zarejestrowane dane zostaną następnie przeanalizowane za pomocą jakiegoś magicznego fiku-miku, i być może poznamy sekret stojący za tym wysoce selektywnym zjawiskiem.

Oprócz tego, że w SDR++ na oko widać “dziurę” w okolicy częstotliwości wywoławczej, należało do tematu podejść trochę bardziej naukowo i dokonać…

ANALIZY DANYCH

Program SDR++ pozwala na nagrywanie całego spektrum do pliku .wav. Ustawiłem prędkość samplowania na 256 ks/s w moim Airspy HF+ i rozpocząłem zapis. Władek przemiótł częstotliwość, wszystko się nagrało, czas spojrzeć na dane.

Aby naocznie zaobserwować zanik (trochę wyraźniej, niż tylko na wodospadzie w SDR++), napisałem skrypt który wykonuje FFT na zapisanym sygnale, kawałek po kawałku, i dla każdego “kubełka” częstotliwości, zapisuje jego maksymalną wartość. Ot, prosty “peak hold”. Jak ktoś lubi programować, to tutaj jest kod który napisałem. Moim oczom finalnie ukazał się taki oto wykres:

Skala decybelowa na osi “Y” została dobrana w taki sposób, że wartość “0” reprezentuje maksymalny sygnał jaki odebrałem, widać więc, że 144,300 MHz to czarna dziura – ponad 30 decybeli tłumienia i sygnał tylko minimalnie wystający ponad tło szumowe. Oprócz tego mamy dołek na ponad 20dB w okolicy 144,240 MHz i pewnie jeszcze kilka trudnych częstotliwości w obrębie pasma 2m, nieobjętych tym eksperymentem.

DLACZEGO

Jeśli do odbiornika docierają dwa sygnały: “bezpośredni” i odbity od jakiejś przeszkody terenowej, i zdarzy się tak, że ten odbity przypadkiem będzie akurat obrócony w fazie o 180° względem oryginalnego, to zsumują się, a wynikiem sumy “x” i “-x” jest… zero! Dokładnie to zjawisko jest przyczyną tego co zaobserwowaliśmy. Wyjaśnia też, dlaczego lekka zmiana częstotliwości pozwala na dalszą łączność.

Powyższy wykres mocno przypomina szeroki sygnał cyfrowy DAB lub DVB-T obserwowany na SDRze – niektóre częstotliwości są bardzo mocno tłumione w związku z wielotorowością.

WNIOSKI I ROZWIĄZANIA

Zmiana położenia jednej z anten z pewnością usunęłaby problem z 144,300 MHz. Z pewnością wystąpiłby on wtedy na innej częstotliwości: być może mniej, a być może bardziej dotkliwie. Podniesienie anten wyżej powinno również poprawić sytuację, tzn. zmniejszyć ilość odbitych sygnałów docierających do odbiornika.

Myślę, że wielu z nas, radioamatorów, doświadczyło takiego zjawiska w pasmach 2m/70cm, czy to z anteną zamontowaną na stałe, która słyszy i nadaje świetnie, ale ma problem z tym jednym przemiennikiem/stacją; czy to z ręczniakiem w “odbijającej” zabudowie, gdzie krok w bok sprawia, że uciążliwa łącznośc nagle staje sie bezproblemowa. Przy “wąskim” sygnale FM/SSB zjawisko jest dość tajemnicze, ale spojrzenie na szerszy fragment pasma, jak na wykresie powyżej lub zrzucie ekranu poniżej, pozwala lepiej poznać jego naturę.

Sygnał radia cyfrowego DAB+ – zmienianie położenia anteny powoduje wzmocnienia i osłabienia sygnału na różnych częstotliwościach, przez zjawisko nakładania się fal – w fazie, lub w przeciwfazie.

Niczym innym nie jest też słynny “efekt mobilowy”, czyli następujące szybko po sobie wzmocnienia i osłabienia, słyszane na sygnałe poruszającej się stacji.

Ważnym wnioskiem jest też fakt, że małe przemieszczenie anteny może bardzo mocno zmienić charakterystykę jej pracy. Należy więc z rezerwą podchodzić do “testów porównawczych”, gdzie ktoś zamontował dwie anteny obok siebie i na podstawie różnic w sile odbieranych sygnałów wyciąga wnioski o skuteczności ich pracy.

UPDATE: Dokładnie taki sam wykres jaki uzyskałem, ale nie wymagający brudnej, programistycznej roboty, można uzyskać odtwarzając nagrany plik .wav w GNU Radio:

UPDATE 2: Tomek SP7Q podesłał link do artykułu napisanego przez SP6LB, mistrza fal ultrakrótkich, bardzo porządnie wyjaśniającego zaobserwowane zjawisko: http://www.elektronikjk.com/pdf/Dlaczego_na_kanalach_FM_roznie_slyszymy.pdf.

W kwestii propagacji nic się nie zmieniło – ale technologia SDR pozwala teraz w przeciągu minut doskonale zwizualizować to, co kiedyś wymagało misternej pracy.

Spisał, doleczający katar, SQ3SWF.

This entry was posted in Bez kategorii. Bookmark the permalink.